Ciasto z wiśniami na zimno

Pierwsze w tym sezonie w Małej Cukierence ciasto ze świeżymi, soczystymi wiśniami. Pyszne i ciekawe w smaku. Kwaskowate, czekoladowe z nutką alkoholu. Proste do zrobienia, o apetycznym wyglądzie. Wiśnie przykryłam truskawkową galaretką, co jeszcze urozmaiciło smak. Polecam…
Przepis mojego autorstwa.

Ciasto z wiśniami na zimno
Składniki:
około 8 podłużonych biszkoptów
1/3 szklanki likieru wiśniowego lub soku wiśniowego (może być też kompot)
330g naturalnego jogurtu greckiego
160g waniliowego serka homogenizowanego
200g wypestkowanych wiśni
5 łyżeczek żelatyny
1/3 szklanki zimnej wody + 2 łyżki likieru wiśniowego
100g schłodzonej, mlecznej czekolady
2-3 łyżki cukru pudru
3-4 krople aromatu migdałowego
Wierzch:
250g wypestkowanych wiśni
1 czerwona galaretka
1 i 1/4 szklanki gorącej wody

1. Galaretkę rozpuścić w 1 i 1/4 szklanki gorącej wody. Odstawić do całkowitego ostygnięcia.

2. Tortownicę o średnicy 20cm wyłożyć papierem do pieczenia.

3. Biszkopty maczać w likierze i układać je na dnie blaszki (patrz zdjęcie poniżej).

4. Żelatynę przesypać do rondelka z grubym dnem. Zalać 1/3 szklanki zimnej wody i odstawić na około 10 minut, aby napęczniała.

5. Czekoladę zetrzeć na tarce z dużymi oczkami lub zemleć w blenderze.

6. Napęczniałą żelatynę podgrzać, mieszając, aż się rozpuści (nastąpi to bardzo szybko), odstawić.

7. Wymieszać razem jogurt, serek, cukier puder, aromat (można łyżką lub mikserem).

8. Do rozpuszczonej żelatyny dodać 2 łyżki likieru i wymieszać, potem dodać 2 łyżki masy jogurtowej, wymieszać. Następnie dodać żelatynę do pozostałej masy jogurtowej, wymieszać.

9. Na końcu do masy jogurtowej dodać czekoladę, wiśnie, wymieszać i masę przełożyć na biszkopty w tortownicy. Wyrównać i ciasto wstawić do lodówki na około 15 minut.

10. Następnie na wierzchu ciasta poukładać 250g wiśni i zalać je zimną galaretką. Deser wstawić do lodówki, aż galaretka stężeje, najlepiej na całą noc.

11. Ciasto ostrożnie wyjąć z blaszki, oddzielając je nożem od brzegów tortownicy.
Deser najlepiej smakuje na drugi dzień.

Smacznego:)